Ludzkim głosem o zwierzętach...
Co lubią, czego nie?
Jakie są zwyczaje mieszkańców bydgoskiego ZOO?
O zwierzętach z bydgoskiego Ogrodu Zoologicznego w rozmowach z Małgorzatą Burchardt opowiada dr Dominika Gulda – asystent naukowy w ogrodzie zoologicznym w Myślęcinku. Premiera nowych odcinków – w każdy piątek rano na naszym portalu!
Równolegle w każdy piątek ok. godz. 11.20 w audycji „PiKtogramy” - na naszej antenie oraz stronie - w ramach cyklu „Ludzkim głosem o zwierzętach” znaleźć można porady behawiorysty, a w nich ważne informacje dla właścicieli psów i kotów :)
Uwaga! W okresie letnim w każdy piątek ok. godz. 11:20 dr Dominika Gulda w rozmowach z Małgorzatą Burchardt udziela ważnych porad w cyklu „Wakacje psa i kota”.
Tym razem z kamerą i mikrofonem radiowa ekipa weszła niemalże do wody. W Ogrodzie Zoologicznym w Myślęcinku odwiedziliśmy wydry! W swoje „mokre progi” wpuściły nas Marlenka i Czaruś, wesołe wydry europejskie obdarzone wielką chęcią do zabawy jak również śmiało prezentujące się przed odwiedzającymi. „Wydry prowadzą wodno-lądowy tryb życia, preferując wody słodkie i płynące” - wyjaśnia dr Dominika Gulda, asystent naukowy w Ogrodzie Zoologicznym w Myślęcinku w rozmowie z Małgorzatą Burchardt z Polskiego Radia PiK. „Wydry są pod ochroną, poza stawami hodowlanymi, w których to wesołe zwierzę uwielbiające ryby potrafi poczynić wielkie szkody!” - dodaje dr Dominika Gulda. Mieszkająca w myślęcińskim ogrodzie para wydr chętnie aportuje za marchewką, która okazuje się dla tych wodnych zwierząt nie lada przysmakiem. Aura sierpniowa zachęca, zatem może warto złożyć im wizytę? Czego jeszcze można dowiedzieć się o wydrach? Popatrzmy i posłuchajmy :) (wideo: Janusz Wiertel)
Z kamerą i mikrofonem radiowa ekipa odwiedziła Ogród Zoologiczny w Myślęcinku aby przekonać się co odpowiedzialne jest za jedną z egipskich plag! Szarańcze! Żyje ich tutaj kilka odmian, a najbardziej z nich znana jest szarańcza wędrowna - najbardziej żarłoczny owad na świecie! „Żarłocznie zjada trawy, a tym samym zboża. W kilka godzin taki nalot chmury szarańczej jest w stanie spustoszyć całą uprawę” - wyjaśnia dr Dominika Gulda, asystent naukowy w Ogrodzie Zoologicznym w Myślęcinku w rozmowie z Małgorzatą Burchardt z Polskiego Radia PiK. „W Polsce odnotowaliśmy taki duży nalot szarańczy w 1967 i 2017 roku” - dodaje dr Dominika Gulda. Choć szarańcza to żarłoczne stworzenie, w niektórych krajach jako bardzo odżywcza jest chętnie spożywana! W myślęcińskim ogrodzie nikt szarańczą Państwa nie poczęstuje, ale można się przekonać cóż to za maleństwo może być tak wielkim szkodnikiem. Na załączonym filmie wygląda niepozornie ;) Popatrzmy i posłuchajmy :) (wideo: Janusz Wiertel)
Uzbrojona w kamerę i mikrofon radiowa ekipa odwiedziła Ogród Zoologiczny w Myślęcinku aby... zobaczyć żaby? Nie, nie! Choć do żab podobne, to jednak bardzo kolorowe płazy bezogonowe - egzotyczne drzewołazy. Ochronne barwy tego stwora są odstraszaczem dla innych zwierząt, sugerując trujący charakter drzewołazów. Bogactwo kolorów oznacza różnorodność gatunków wśród drzewołazów w Myślęcinku, gdzie specjalnie dla nich zorganizowana jest wysoka wilgotność typowa dla lasów tropikalnych, w końcu płazy te wywodzą się z Ameryki Południowej. „W myślęcińskiej niewoli drzewołazy czują się bardzo dobrze, rozmnażają się, a prowadząc dzienny tryb życia chętnie prezentują się odwiedzającym” - wyjaśnia dr Dominika Gulda, asystent naukowy w Ogrodzie Zoologicznym w Myślęcinku w rozmowie z Małgorzatą Burchardt z Polskiego Radia PiK. I choć pospolitą żabę okrutnie przypomina, nie należy próbować całować drzewołaza ;) Z pewnością nie zamieni się w urodziwego, kolorowego księcia :) Ale zobaczyć tego płaza na własne oczy z pewnością warto! Zacznijmy od dołączonego filmu. Popatrzmy i posłuchajmy :) (wideo: Janusz Wiertel)
Tym razem radiowa ekipa uzbrojona w kamerę, mikrofon ale i niezbędne źródło światła postanowiła odwiedzić w Ogrodzie Zoologicznym w Myślęcinku tajemniczy świat owadów. Mieliśmy okazję przyjrzeć się bliżej. Jeden z nich wygląda na „brutala” i wykorzystuje swoją szpetotę, by... odstraszać. Dlatego nazywa się „Straszyk Nowogwinejski”. Stawonogi i nieoskrzydlony owad, który - „pozoruje zupełnie kogoś innego, niż jest. Straszyk próbuje się pokazać od strony groźnego potwora” - wyjaśnia dr Dominika Gulda, asystent naukowy w Ogrodzie Zoologicznym w Myślęcinku w rozmowie z Małgorzatą Burchardt z Polskiego Radia PiK. Podniesionym, charakterystycznym choć nieuzbrojonym odwłokiem ostrzega intruzów, że może go użyć. Ale to tylko straszenie! „Są to zwierzęta niegroźnie, roślinożerne i bezpieczne (...) są to bardzo żerne stawonogi odżywiające się głównie liśćmi, z upodobaniem do jeżyn i malin” - dodaje dr Dominika Gulda. Czy może je zobaczyć każdy odwiedzający? Nie czekając na odpowiedź, zachęcamy do zapoznania się z dołączonym filmem. Popatrzmy i posłuchajmy :) (wideo: Janusz Wiertel)
Radiowa ekipa z kamerą i mikrofonem odwiedziła w Ogrodzie Zoologicznym w Myślęcinku ptaki królewskie, bo tak nazywa się już dawna pawie. Czy można się dziwić? Gracja i elegancja, a do tego te kolory - to musi robić wrażenie! „Ubarwienie piór związane jest z kryształkami, które właśnie się w tych piórach znajdują i zależne jest od tego jakie jest światło i pod jakim kątem obserwujemy ptaka” - wyjaśnia dr Dominika Gulda, asystent naukowy w Ogrodzie Zoologicznym w Myślęcinku w rozmowie z Małgorzatą Burchardt z Polskiego Radia PiK. Najbardziej imponujące są treny samców pawia, a każdy jest odrobinę odmienny. Ten barwny tren samiec stawia „puszy się” i potrząsa nim chcąc przypodobać się samicy. „Paw to największy latający ptak. To bażanty, które słabo pływają, ale za to świetnie latają, nocują na drzewach unikając w ten sposób drapieżników” - dodaje dr Dominika Gulda. W myślęcińskim ZOO pawie chodzą poza klatkami, spotkać je można na ścieżkach. To niewątpliwie zachęca do odwiedzin, jednak zanim wybierzemy taki plan, poznajmy je na dołączonym filmie. Popatrzmy i posłuchajmy :) (wideo: Janusz Wiertel)
Tym razem wizyta trochę „na mokro”. Radiowa ekipa z kamerą i mikrofonem odwiedziła w Ogrodzie Zoologicznym w Myślęcinku bobra Bobisia. „Liczy około 8 lat, co jest już słusznym wiekiem dla bobra” - wyjaśnia dr Dominika Gulda, asystent naukowy w Ogrodzie Zoologicznym w Myślęcinku w rozmowie z Małgorzatą Burchardt z Polskiego Radia PiK. Zwierzę straciło swoją rodzinę i zostało postrzelone przez kłusownika. Uratował go inny człowiek. Bóbr przeżył, jednak nie mógł wrócić do środowiska naturalnego. „Bóbr świetnie pływa, utrzymuje w wodzie stabilizację, steruje ogonem, posiada błonę pławną między palcami. Po każdej kąpieli dba o higienę, a myjąc się przy okazji rozprowadza tłuszcz po swojej sierści, dzięki czemu nie przemaka ona i zwierze może pływać także w zimnej wodzie, nawet pod lodem” - dodaje dr Dominika Gulda. W naturze bóbr potrafi być niebezpieczny. Broni się za pomocą ogona i zębów, a tymi potrafią przegryźć nawet grube konary i pnie drzew budując tamy i żeremia. Bobiś jest bobrem bardzo przyjaznym i można podziwiać go w myślęcińskim ZOO, albo na dołączonym filmie. Popatrzmy i posłuchajmy :) (wideo: Janusz Wiertel)
Choć za dnia, tym razem radiowa ekipa z kamerą i mikrofonem odwiedziła w Ogrodzie Zoologicznym w Myślęcinku „królowe nocy”! Puchacze i sowy, których mieszka tutaj wiele gatunków... puchacze, puszczyki, uszatki i włochatki, płomykówki - wszystkie mają imponujące upierzenie i piękne, mądre oczy, które nazywane są u nich „szlarami”. Są dostojne, być może sprawiają wrażenie posępnych. „Sowy są aktywne za dnia, chętnie obserwują zwiedzających, wchodzą ze sobą w interakcje - tak zatem sowa nie przysypia dnia, jednak najchętniej pożywia się nocą” - wyjaśnia dr Dominika Gulda, asystent naukowy w Ogrodzie Zoologicznym w Myślęcinku w rozmowie z Małgorzatą Burchardt z Polskiego Radia PiK. Jako ptaki drapieżne, sowy codziennie karmione są mięsem. Na wolności polowałyby w ciemności, a w myślęcińskim zoo zapewnia się im bogate menu. Widać, dobrze im służy, a przed obiektywem chętnie pozują, o czym można przekonać się oglądając film. Najlepiej jednak podziwiać je w trakcie osobistej wizyty, póki co - popatrzmy i posłuchajmy :) (wideo: Janusz Wiertel)
Radiowa ekipa z mikrofonem i kamerą zawitała do domu pewnej rodzinki w myślęcińskim ZOO. To szopy pracze. Skąd taka nazwa? „Te zwierzęta nie są obdarzone dobrym wzrokiem, zatem biorąc w łapki jedzenie starają się je dokładnie przebadać, jeśli w ich pobliżu znajduje się np. kuweta z wodą, zwierzęta maczają kawałki żywności jakby chciały je przeprać” - wyjaśnia dr Dominika Gulda, asystent naukowy w Ogrodzie Zoologicznym w Myślęcinku. Szopy są zwierzętami bardzo aktywnymi, co pozwala im spalić nadwagę. Ich ciekawość potrafi skupić się na odwiedzających i żebrać o jedzenie udając głodne. „Pamiętajmy jednak, że w ogrodzie zoologicznym nie wolno dokarmiać zwierząt. One po prostu później chorują” - podkreśla dr Gulda. Mimo zdolności w „praniu”, szopów nie należy wychowywać w domu, ale można je podziwiać odwiedzając te ciekawskie futrzaki z myślęcińskim ZOO. Komu za daleko, bądź po prostu nie po drodze, proponujemy zapoznać się z filmem. Zwierzęta ruchliwe przed obiektywem, zatem łatwo nie było :) Popatrzmy i posłuchajmy. (wideo: Janusz Wiertel)
Odwiedzając myślęcińskie ZOO, tym razem radiowa ekipa z mikrofonem i kamerą podziwiała morskie akwarium, gdzie udało się rozmnożyć i odchować koniki morskie. Ten rodzaj morskiej ryby z rodziny igliczniowatych nazywany jest również pławikonikiem. „W niewielu miejscach można faktycznie podziwiać aż tak dużą grupę tych zwierząt” - podkreśla dr Dominika Gulda, asystent naukowy w myślęcińskim ZOO w rozmowie z Małgorzatą Burchardt, dziennikarką Polskiego Radia PiK. „Niezwykłe u koników morskich jest to, że w ich parach samce przechowują młode w torbie lęgowej, czyli to Tatuś nosi ciążę trwającą kilka dni” - dodaje dr Gulda. Wszystko to dzieje się w kolorowym świecie, który można obejrzeć na dołączonym filmie. Najlepiej jednak odwiedzić morskie akwarium w myślęcińskim ZOO i na własne oczy zobaczyć np. „ogórek morski” :) Co to takiego? Popatrzmy i posłuchajmy. (wideo: Janusz Wiertel)
Pokonując strach przed kolcami, radiowa ekipa z mikrofonem i kamerą odwiedziła w myślęcińskim ZOO najnowszych mieszkańców. Jeżozwierze afrykańskie są tutaj dopiero od kilku dni. Te egzotyczne zwierzęta trafiły do do Myślęcinka z Czech i zanim będzie można je odwiedzić, muszą się zadomowić. „Kolce jeżozwierzy to tak naprawdę ich włosy przekształcone w kolczaste wyrostki, które zwierze stroszy gdy czuje się zagrożone” - podkreśla dr Dominika Gulda, asystent naukowy w myślęcińskim ZOO w rozmowie z Małgorzatą Burchardt, dziennikarką Polskiego Radia PiK. „Dziewczyny o imionach Malinka i Jeżynka lubią jabłka i zanim zaczną je spożywać, potrafią je sobie obrać” - dodaje dr Dominika Gulda. Jak dotąd zwierzęta i personel poznają się wzajemnie, a wszyscy zainteresowani mogą podziwiać „dziewczynki” na dołączonym filmie:) Popatrzmy i posłuchajmy. (wideo: Janusz Wiertel)